Kosmetyki naturalne

Jak czytać skład kosmetyków? Na co zwracać uwagę, jakich składników unikać i dlaczego?
19 stycznia 2017
Jak się zaczęła moja przygoda z tworzeniem kosmetyków
19 stycznia 2017

Temat kosmetyków ekologicznych jest coraz częściej poruszany w mediach i następuje coraz większe zainteresowanie produktami naturalnymi. Jako społeczeństwo stajemy się coraz bardziej świadomi zagrożeń, jakie niesie ze sobą produkcja i używanie sztucznych konserwantów, barwników, polepszaczy zarówno w żywności jak i w środkach czystości i w kosmetykach stosowanych na co dzień. Problemy zdrowotne wynikają często z tego, że nasz organizm przyjmuje zbyt wiele obciążeń i nie jest w stanie sam się obronić i poradzić sobie z odtoksycznianiem z różnych substancji. Dlatego warto mu pomóc i stosować produkty jak najmniej przetworzone, nie nawożone sztucznymi nawozami, bez tzw. chemii. Tak powstała idea stosowania kosmetyków ekologicznych. Kosmetyk ekologiczny powinien składać się z produktów, które pochodzą z upraw ekologicznych. Nie znaczy to, że gospodarstwa musza mieć certyfikaty ekologiczne. Jest wiele producentów, którzy stosują się do zasad produkcji ekologicznej, ale nie wykupują certyfikatów. Zakup certyfikatu powinien gwarantować jakość produktu, i pewnie w większości przypadków tak jest, ale zdarza się, że gospodarstwo wykupuje certyfikat, a zakupuje ,,zwykłe” produkty od tańszych producentów i sprzedaje je jako swoje z certyfikatem. Dlatego sam certyfikat nie gwarantuje najwyższej jakości produktu. Gwarantuje ją jedynie UCZCIWOŚĆ producenta.

Wracając do kosmetyków ekologicznych -powinny one być produkowane z produktów hodowanych w sposób ekologiczny, ale to nie wszystko. Trzeba zwrócić również uwagę na to, w jakim jest opakowaniu, gdzie był produkowany, jakie są proporcje poszczególnych składników w składzie kosmetyku. Przykładowo tani kosmetyk z supermarketu prawdopodobnie będzie miał w składzie dużo wody i małe ilości substancji biologicznie czynnych. Nie znaczy to, że szkodzi, ale nie jest pełnowartościowy w takim przypadku. Krem pełnowartościowy powinien mieć w składzie jak najmniej wody i jak najwięcej substancji aktywnych np. hydrolaty, żel z aloesu, oleje, witaminy, wyciągi roślinne. Do tego okres trwałości nie powinien przekraczać roku czasu. Niestety, w przemyśle kosmetycznym na szeroka skalę o sprzedaży głównie decyduje reklama, a nie jakość produktu. Tak jest z produktami wielkich koncernów kosmetycznych, których reklamy na co dzień widzimy w telewizji i na plakatach. Produkty takie są zazwyczaj ładnie zapakowane w taki sposób, abyśmy mieli wrażenie sterylności. Na przykład w przypadku kremu, który jest w plastikowym słoiku lub tubce, opakowanym do tego w papierowe pudełko, które jest dodatkowo zapakowane w folię – mija się to z celem rozwiązań proekologicznych. Wiadomo, że plastikowa folię i pudełko od razu po rozpakowaniu wyrzucimy do śmieci. Wyobraźmy sobie, że codziennie kilkadziesiąt tysięcy takich opakowań trafia do koszy na śmiecie. Gdyby producent sprzedał krem tylko w szklanym słoiku – zaoszczędzilibyśmy czas, pieniądze i energię na ponowne przetworzenie plastiku, folii i papieru. Dlatego tez kosmetyki np. polskiej firmy Lilla Mai są dostępne tylko w szklanych słoikach, bez dodatkowych opakowań.

Jeśli już kosmetyk jest certyfikowany – warto zwrócić uwagę na rodzaj certyfikatu. Najbardziej chyba popularny certyfikat ECOCERT nie spełnia norm certyfikatu ekologicznego. Jest on stosowany i nadawany kosmetykom naturalnym i organicznym, które w składzie powinny według Ecocert posiadać do 5% lub 10% produktów z plantacji ekologicznych. Restrykcyjny pod tym względem jest certyfikat Demeter nadawany głównie gospodarstwom ekologicznym, ale również kosmetykom. Spełnia on wszelkie normy produktu ekologicznego. Niestety, polskie kosmetyki nie posiadają certyfikatu Demeter. Warto tez uświadomić konsumentów, że to oni ponoszą koszty certyfikacji, która jest dość droga. Produkty z certyfikatami są zazwyczaj droższe. Certyfikaty dla kosmetyków naturalnych, organicznych bądź ekologicznych gwarantują jednak, że kosmetyk nie będzie zawierał silikonów, parabenów, szkodliwych konserwantów. Można to jednak zweryfikować bez certyfikatu patrząc na skład INCI kosmetyku, który jest obowiązkowo umieszczony na etykiecie.

Na rynku polskim powstało i powstaje coraz więcej firm produkujących dobrej jakości kosmetyki , z certyfikatami bądź bez, w dostępnych cenach. Warto zapoznać się z kosmetykami Lilla Mai (www.lillamai.com), które są ręcznie wytwarzane. Dzięki temu, że są produkowane w małych seriach – są świeże i nie posiadają długich dat ważności. Warto kupować produkty od lokalnych wytwórców, ponieważ wiąże się to z brakiem transportu z dalekich regionów, z pomijaniem pośredników sprzedaży (np. zakup mleka bezpośrednio od lokalnego rolnika, który oddaje mleko do mleczarni), z popieraniem lokalnych firm w regionie w którym mieszkamy. Poza tym można nawiązać bezpośredni kontakt z producentem i dowiedzieć się więcej na temat produkcji. Takie działania również zaliczyć można do rozwiązań proekologicznych.